Dziś zapraszam Cię na odcinek solo, w którym opowiadam o tym, jak i gdzie poznawać nowych ludzi, gdy zmieniają się okoliczności życiowe.
To może być przeprowadzka do nowego kraju czy miasta. Lub zmiana sytuacji życiowej jak np. urodzenie dziecka, czy nawet zmiana wewnętrznych priorytetów i wartości. Są w naszym życiu takie momenty, kiedy my się zmieniamy i potrzebujemy też zmienić towarzystwo. I wtedy możemy zacząć się zastanawiać – jak i gdzie poznać nowych, potencjalnie bliskich ludzi?
Nagrałam ten odcinek, ponieważ temat jest mi niezmiernie bliski. W podcaście opowiadam swoją historię zmiany, z którą w pakiecie otrzymałam też ogromną potrzebę zbudowania praktycznie od zera nowych, bliskich znajomości. Nie była to dla mnie bułka z masłem. I przyznam szczerze, że ta trudność była dla mnie trochę wstydliwa, a trochę zaskakująca. Jednak im bardziej było to dla mnie wstydliwe, tym trudniej przychodziło mi przełamanie się, „wyjście do ludzi” i swobodne nawiązywanie relacji.
Moja wysoka wrażliwość, połączona z wysokimi oczekiwaniami względem nowych przyjaciół nie ułatwiała sytuacji. Jednak udało mi się z biegiem czasu odbudować na nowo towarzyskie relacje. Dopiero wtedy uzmysłowiłam sobie, jak wielka była to dla mnie potrzeba. I wiem, że jest ona bardzo uniwersalna.
Słuchaj na Spotify | Apple Podcasts | Google Podcast | You Tube | oraz wszystkich innych aplikacjach w telefonach oraz aplikacji Empik GO
Publikuję dzisiejszy odcinek z lekką niepewnością, ponieważ wiem, że relacje przyjacielskie to temat delikatny. Przyjaźń to nie transakcja. Do tego mam wrażenie, że nawiązywanie bliskich, przyjacielskich relacji nie jest dla nas społecznie „tematem”. W zasadzie „powinnyśmy” naturalnie poznawać nowych ludzi i z biegiem czasu się zaprzyjaźniać. Jednak jako osoba wysoko wrażliwa nawiązuję relacje w trochę inny sposób niż standardowy ekstrawertyk. Co więcej, w praktyce, zwłaszcza w dorosłym życiu, gdy okoliczności nie sprzyjają, nie chodzimy regularnie do miejsc takich jak szkoła, spotkania z innymi przyjaciółmi czy znajomymi lub praca, gdzie naturalnie możemy zawiązywać nowe relacje, wtedy pojawia się problem. Ja przynajmniej miałam w swoim życiu taki problem. Udało mi się go pokonać, dlatego postanowiłam nagrać ten odcinek.
W tym odcinku rozbieram ten problem na części pierwsze. Na potrzeby analizy przyglądam się z bliska tym potrzebom i możliwościom ich realizacji. Dlatego, być może miejscami pewne fragmenty tego podcastu wydadzą Ci się za bardzo analityczne. A może wcale nie?
Wierzę mocno, że ten odcinek będzie niektórym z Was potrzebny. Mam nadzieję, że przyjmiecie go z otwartymi głowami. Sama chciałabym trafić na taki temat kilka lat temu, dlatego zdecydowałam się go nagrać i podzielić własnym doświadczeniem oraz perspektywą. Jednocześnie mam nadzieję, że dzięki temu odcinkowi zaczniemy śmielej mówić o tym, jak temat bliskich relacji działa w naszych życiach.
POSŁUCHAJ ODCINKA
DOŁĄCZ DO ROZMOWY
Dodaj komentarz lud zajrzyj na INSTAGRAM
NOTATKI
KSIĄŻKI
Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi? Dale Carnegie
INNE ODCINKI
odc. 56. Nigdy nie chodzi o to, o co naprawdę chodzi. Gabor Maté POSŁUCHAJ
Odc. 34. Jakie wyznawać WARTOŚCI by wieść WARTOŚCIOWE ŻYCIE? cz. 1. POSŁUCHAJ
Odc. 35. Kłótnia o WARTOŚCI – czy WARTO? cz. 2. POSŁUCHAJ
Odc. 53. Stara PRZYJAŹŃ nie rdzewieje? POSŁUCHAJ
ZAPISZ SIĘ
aby otrzymywać powiadomienia o nowych odcinkach podkastu, a już niebawem wyjątkowy bezpłatny E-BOOK, który aktualnie piszę.
ZAPISZ MNIE NA LISTĘPRZECZYTAJ ROZMOWĘ
TUTAJ możesz przeczytać oraz pobrać transkrypcję tego odcinka.
DODAJ OPINIĘ
tam, gdzie słuchasz naszej audycji (aplikacja na telefonie, Spotify, Soundcloud, YouTube). To bardzo pomocne. Dzięki temu kolejna Kobieta trafi do naszego grona. :*
Kolejny odcinek pojawi się już za dwa tygodnie. Do usłyszenia! :*
8 Odpowiedzi
Kasia
Tak! Umowmy sie na wirtualna kawe! I pocwiczmy small talk :P Zartuje! Ze small talkiem, a nie z kawa!
A w temacie… mam wrazenie, ze to jest swego rodzaju temat tabu. Ze jako dorosli ludzie „powinnismy” juz miec przyjaciol, ze ten temam „powinien” byc juz odhaczony. Takze dzieki, ze o tym mowisz. Bardzo fajne bylo tez, gdy zaznaczylas, ze nie zawsze ma sie na nowe relacje ochoty/czas, ze to jest ok. Ta swiadomosc otwiera przestrzen na oddech i luz. Oraz: uwielbiam znajomosci internetowe. I przyznam, ze wiekoszosc moich przyjazni w realu, zaczela sie w internecie.
Agnieszka | W związku z życiem
Też mam takie wrażenie. Ale dobrze jak takie tabu oswajać. Bo w sumie po co nam to? A kawa będzie i to nie jedna! Więcej na stronie https://wzwiazkuzzyciem.pl/spotkania/ Na razie to pomysł / projekt, ale w styczniu planuję 1sze takie spotkanie. :) Yey!!!
Izabela
Bardzo dobrze słuchało się tego odcinka :) Zdarza mi się doświadczać podobnych bolączek – lubię poznawać nowych ludzi, ale mam obserwację (pewnie nie jest szczególnie oryginalna), że nasze czasy nie sprzyjają zawieraniu nowych relacji! I nie zrozumcie mnie źle, bo zdaję sobie sprawę, że są to prawdopodobnie najlepsze czasy w jakich możemy żyć (pomijając pandemię), niemniej rozrywki domowe tak pochłaniają wielu ludzi, że wolą oglądać Netlifxa czy grać w gry komputerowe niż wyjść na jakiś warsztat, spektakl. I nie tylko rozrywki, bo pewnie dużą rolę w takich wyborach odgrywają też lęki społeczne, które nakazują pozostać w bezpiecznych, oswojonych przestrzeniach. I nie piszę tego „po omacku”, ale dlatego, że sama znam takich ludzi, którzy potrzebują przyjaciół, ale zwyczajnie boją się opuścić swoje cztery ściany, a stały dostęp do premier filmowych sprawia, że nie czują np. nudy, która często bywa najlepszą motywacją do wyjścia z domu. Niemniej z wielką nostalgią słucham np. swoich rodziców, którzy opowiadają o tym, że jeszcze 20-30 lat temu organizowano przyjęcia, prywatki, na których bywali absolutnie WSZYSCY z danych miejscowości. A w ubiegłym roku, dla porównania, na takie domówki przychodziło już najczęściej tylko 30-40% zaproszonych gości, mimo że wszyscy mieszkają blisko. Ale to pewnie temat na zupełnie inny odcinek :) No i może pandemia sprawi, że ludzie będą stęsknieni kontaktu z innymi. A może przeciwnie?
Ja czasami odczuwam lęki zupełnie innego rodzaju. Czyli takie, że właśnie przez to, że mamy takie a nie inne czasy, to nie poznam nikogo, kto zostanie moim przyjacielem. Przed pandemią miałam wręcz paniczną potrzebę wyjścia z domu, pomimo ogromnego zmęczenia, bo „jeśli zostanę w łóżku, to perspektywa poznania fajnego człowieka może mi przejść koło nosa”. Ganiałam więc na te wszystkie wydarzenia w moim mieście, ale raczej nie udało mi się tam zawrzeć żadnej obiecującej znajomości.
Od siebie dodam jeszcze tylko, że w styczniu premierę będzie miała książka właśnie o zawieraniu przyjaźni, czyli nisza na rynku zostanie może wreszcie wypełniona :) Książka nazywa się „Jak zdobyć i pielęgnować przyjaźń w dorosłym życiu”, jej autorką jest Hope Kelaher, a wyda ją Zwierciadło :)
Agnieszka | W związku z życiem
Cześć Iza!
Dzięki serdeczne za wiadomość. Przeczytałam jak napisałaś, a teraz dopiero odpisuję. Musiałam przemyśleć. :)
Zacznę od końca, choć wszystkie wątki są bardzo ciekawe, także kolejność przypadkowa. ;) Dzięki za polecenie książki! Nie znałam autorki ani tego tytułu, a to jest jakby książka – brakujące ogniwo (tak sobie ją wyobrażam, ale jeszcze nie czytałam dokładnie, więc muszę zgłębić, natomiast tytuł jest niezwykle obiecujący).
Do co książek w tym temacie, to ja już po nagraniu odcinka trafiłam na książkę „Big friendship” autorstwa Aminatou Sow i Ann Friedman (mają swój podcast), o tym jak dbać o przyjacielskie relacje. Trochę o niej wspominałam już na moim instagramie, ale ciągle ją czytam i myślę, że jak skończę napiszę o niej więcej, bo ma jak dotąd kilka ciekawych punktów odnośnie przyjaźni.
Co do tych innych czasów i prywatek zastanawiam się. Powiem szczerze, że podważyłaś tu trochę moje przekonanie, bo ja patrząc na moich rodziców i ich pokolenie zawsze myślałam, że po prostu trafili mi się ekstrawertyczni rodzice. ;) Ale faktem jest to co napisałaś, że kiedyś ludzie byli bardziej kreatywni w rozrywkach i więcej one bazowały na wspólnym byciu, bo samemu można było poczytać książkę najwyżej. A teraz mamy takie „formy zastępcze”. Także może faktycznie jest coś na rzeczy? Też jestem ciekawa czy pandemia to zmieni, czy będziemy bardziej doceniać takie „zwykłe” możliwości spotkań i nie odkładać na „kiedyś”? Na razie mam w sobie mocne postanowienie czynnego udziału w życiu poza domem jak będzie znów bezpieczne, ale zobaczymy jak to w praktyce wyjdzie. Bo trwa to tak długo, że realnie może wpłynąć na nasze nawyki.
I jeszcze wracając do wątku poznawania wartościowych ludzi, przyjaciół od serca… No właśnie. Tu potrzeba trochę „magii” i szczęścia. Choć ja myślę, że spotkania tematyczne, dla pasjonatów, wokół jakiegoś konkretnego tematu zwiększają jednak prawdopodobieństwo. Tak było u mnie, choć i w przedszkolu dziecka poznałam 2 niesamowite osoby. Także trzymam mocno kciuki!
Pozdrawiam Cię serdecznie,
Agnieszka
Izabela
Agnieszko,
bardzo dziękuje za odpowiedź :)
Lubię takie rozmowy, kiedy otwierają się różne klapki w mózgu. Pozostaję mi życzyć Tobie i sobie trochę magii i relacji, w których pozytywnie iskrzy oraz samych pozytywnych zbiegów okoliczności na drodze!
Agnieszka
Dziękuję Ci bardzo serdecznie za takie przemiłe życzenia. :)
Przy okazji napiszę, że odpowiedź zajmuje mi trochę czasu… Już nawet postanowiłam opowiedzieć o tym w odcinku, który ukaże się pod koniec roku – skąd to się bierze. W każdym razie napiszę też, że każda wiadomość jest dla mnie bardzo cenna i ja też często lubię się z takim komentarzem, różnymi punktami widzenia „przejść” nawet dłuższy czas. Też mi to otwiera różne klapki. Także dziękuję Ci jeszcze raz bardzo serdecznie, życzę Ci również jak najmilszych zbiegów okoliczności i cudownych ludzi. I pozdrawiam bardzo ciepło. :*
Ewa
Bardzo ucieszyło mnie, że poruszyłaś taki temat, tak jak zauważono już wcześniej, prawie „nieistniejący” w opinii publicznej. Proszę nie obrazić się za te słowa, ale po odsłuchaniu mam wrażenie, że wbrew temu co piszesz, sama nie do końca uporałaś się z tym problemem w swoim życiu, a nawet, co mi uświadomiłaś, że w zasadzie jest to problem, którego nie da się usunąć raz na zawsze/ jest (ze zbyt wielu powodów, niestety!) odnawialny. A zatem chyba podtytuł odcinka („Jak i gdzie?…”) tym razem nie do końca trafiony :-) – może dlatego, że usiadłam do słuchania z Ogromną Nadzieją, że wreszcie, niczym objawienie, POZNAM ODPOWIEDŹ.
Dla mnie brak przyjaciół, samotność jest problemem, z którym borykam się od lat na co dzień, jedynie z przyzwyczajenia mniej lub bardziej zamiatany pod dywan. Samotna przeprowadzka po studiach w kierunku większego miasta „za pracą”, skutkująca – o ironio! – zamieszkaniem pod miastem, a właściwie to „na wsi”, gdzie kompletnie brak towarzyskich perspektyw, a profil przeciętnego mieszkańca w moim wieku zupełnie nie odpowiada moim potrzebom pod kątem szukania bratniej duszy… W pracy owszem, znaleźli się dobrzy znajomi, może nawet przyjaciele, ale nieraz zastanawiam się na ile te znajomości tak naprawdę rozwinęły się, być może nawet w sposób niezdrowy (w końcu to miejsce pracy!) wyłącznie z powodu tego GŁODU kontaktu z drugim człowiekiem? Często jakiegokolwiek kontaktu z jakimkolwiek człowiekiem. Nieraz z zazdrością obserwowałam, jak większość tych osób „urywa się” z organizowanego przez pracodawcę spotkania integracyjnego we wczesnych godzinach, na rzecz swoich prywatnych znajomych, co aż nazbyt wwyraźnie pokazywało mi, JAK traktują te spotkania integracyjne (i naszą relację) – spotkania, na które ja wyczekiwałam przecież z wytęsknieniem nieraz wiele tygodni.
Skłoniło mnie to do refleksji, jakim ogromnym szczęściem mogą cieszyć się osoby dorosłe, które nie tylko mają dość znajomych i przyjaciół, ale jeszcze dodatkowo MOGĄ WŚRÓD NICH WYBIERAĆ. Jest to luksus nie do przecenienia, mnie osobiście kojarzy się jedynie z czasami dzieciństwa, kiedy tłum dzieciaków biegał na podwórku, kiedy klasy w szkołach liczyły po 35 dzieci z powodu wyżu demograficznego… W tej chwili każda osoba, która pojawia się w moim życiu i chce nawiązać ze mną relację, jest traktowana jak skarb, bez względu na to, kim jest i jaka jest. Może właśnie w ten sposób życie nas uczy pokory i szacunku do drugiego człowieka, może na tym polega dojrzałość? Kolejne skojarzenie jakie mam to starsi ludzie czekający na wizyty swojego wolontariusza, który raz w tygodniu przyjdzie ich odwiedzić, zagrać z nimi, poczytać… Im jesteśmy starsi, tym wybór towarzysza często staje się wręcz ektremalnie ograniczony.
Dodam na koniec, że moje losy potoczyły się jeszcze dalej: ciąża w czasie pandemii, obecnie matka dwumiesięcznego szkraba z dzieckiem przy piersi, a więc znowu – wiadomo, ciągle w domu, ciągle sama (no, jest jeszcze mąż ;) )… I nawet okrutnie pociesza mnie myśl, że teraz i tak wszyscy siedzą w domach, że nic mnie nie omija, że nie mam czego innym zazdrościć! (Skądinąd to okropne, w końcu mam przecież wreszcie przy sobie to upragnione maleństwo…) Twoje Podcasty od tygodni stanowią dla mnie ekwiwalent spotkań z koleżanką przy kawie i ratują mnie przed kompletnym wyobcowaniem, dlatego serdecznie Ci za nie wszystkie dziękuję :-)
Agnieszka
Cześć Ewo,
Dziękuję Ci serdecznie za wiadomość i takie szczere podzielenie się swoimi odczuciami w tym temacie. Myślę, że miałaś odwagę napisać coś, co może czuć w głębi serca więcej osób. Sporo tego co napisałaś mocno ze mną rezonuje.
To co napisałaś w bardzo łagodny (dziękuję) sposób odnośnie tego, że masz wrażenie, że ja nie do końca sobie z tematem poradziłam, przyznam, że w pierwszym momencie coś w moim wnętrzu zadrgało, jakiś niepokój. Przyjrzałam się temu baczniej i na ile rozumiem Twoje słowa – to prawda, że to nie jest problem, który można raz na zawsze jakimś przepisem z życia wymazać, zniwelować. Zwłaszcza, jeśli w grę wchodzą przeprowadzki. Tu zawsze ten „towarzyski muskuł” będzie potrzebował treningu. A siłą rzeczy, tak jak mówię w tym odcinku to nie jest mój naturalnie mocny mentalny biceps. Choć na ten moment, w tym miejscu, w którym jestem jest ok. Mam poczucie, że udało mi się odbudować życie towarzyskie na poziomie satysfakcjonującym. Widzę różnicę pomiędzy tym, jak to wyglądało w Irlandii, a jak to wygląda teraz. Ale jest gdzieś z tyłu głowy lęk, przed kolejną przeprowadzką. Choć wiem, że to nie jest dobry doradca jeśli chodzi o wybór miejsca do życia. Ale to już pewnie temat na inną rozmowę. I pewnie dlatego miałam takie wątpliwości co do publikacji tego odcinka, bo moim zdaniem nie ma magicznego rozwiązania, ale jednak wierzę, że to bardzo ważny temat, który warto osobiście eksplorować.
Co do tytułu, to trochę gra słów, bo miało mocno nawiązać do tej książki Dale’a Carnegie. Także tym się kierowałam. Plus widzę po ilości odsłuchań tego odcinka, że tytuł przyciąga, co pokazuje, że tak jak napisałaś – mamy problem, który w zasadzie nie istnieje w przestrzeni publicznej. Także cieszę się, że pomimo wielu wątpliwości zdecydowałam się go poruszyć. Myślę, że problem nie do rozwiązania w 40 minut monologu… Ale jednak cieszę się, że ten odcinek może przynieść choć otwarcie czy poczucie ulgi, że to jest coś z czym wiele z nas się mierzy. Że jest to bardzo ludzkie.
To prawda, że w takich momentach budzi się sporo emocji, ale także jak napisałaś pokora i szacunek do drugiego człowieka. U mnie jeszcze ostatnio mocno budzi się takie zrozumienie, że relacje w samej swojej istocie są i pewnie zawsze będą niedoskonałe. Zgłębiam też ten temat dalej, szukając książek o relacjach przyjacielskich. Ostatnio przeczytałam „Big Friendship” A. Sow, A. Friedman, pokazujący rozwój przyjacielskich relacji i to jak ważne aby o nie dbać, starać się. Ciekawa książka pod tym względem, choć akurat nie porusza tematu poznawania przyjaciół, bo z tym mam wrażenie autorki nigdy problemów nie miały (tak, budzi to trochę moją zazdrość).
Pozdrawiam Cię bardzo ciepło i dziękuję za przemiłe słowa na temat podcastu. Tak, właśnie taki jest cel tych rozmów, aby stworzyć taką przyjacielską atmosferę. Czerp z niej do woli. Może też spotkamy się w przyszłym roku w rzeczywistości, na tych wirtualnych spotkaniach podcastowych? Zapraszam! Z ogromną chęcią bym porozmawiała! :*
Trzymaj się ciepło ze swoim maleństwem. Znam ten stan i ogromnie podziwiam dodatkowo ze względu na tę pandemiczną rzeczywistość. To nie są łatwe czasy. Miną, jak każdy kryzys, natomiast przesyłam Ci ogrom ciepła.